Rąblów

Rąblów to wieś w zachodniej części gminy Wąwolnica, na południe od rzeki Bystrej.
Jest położona na wyjątkowo pięknym, mocno pofałdowanym terenie, pełnym wąwozów, wzgórz, lasków i zagajników, nadrzecznych łąk i łęgów. To urocze miejsce upodobała sobie zwierzyna, zwłasza ptaki.

Dzięki "górzystemu" ukształtowaniu powierzchni postał tu wyciąg narciarski. Są tu trzy trasy zajazdowe (długości 160 m, 180 m i 300 m), stok jest sztucznie naśnieżany i oświetlony. Na miejscu są wypożyczalnie sprzętu i bary.
Właściciel ośrodka narciarskiego rozbudowuje inwestycję rekreacyjną także na sezon letni: miedzy innymi powstały tu baseny i wypożyczalnia quadów.

Znany dziś głównie z wyciągu narciarskiego Rąblów za PRL słynny był z historii. Tutaj bowiem miała miejsce bitwa między komunistyczną partyzantką (około 500-600 ludzi z Armii Ludowej i 300 sowietów) a Niemcami.
Oddziały partyzanckie, które stoczyły tu bitwę nie były miejscowe - przyszły aż z Lasów Parczewskich. Ten rozległy kompleks leśny był główną bazą partyzantki komunistycznej w północnej Lubelszczyźnie. Kiedy na początku maja 1944 Niemcy, w ramach operacji "Maigewitter", zaczęli zaciskać pierścień okrążenia wokół Lasów Parczewskich dowództwo partyzantów podjęło decyzję o opuszczeniu Lasów Parczewskich i marszu na zachód.
Przez Lasy Kozłowieckie i Garbowskie, wymykając się Niemcom, zgrupowanie dotarło do Rąblowa i 14 maja 1944 roku tu zostało zaatakowane przez Niemców.
Oddziały partyzanckie zostały natychmiast przerzucone ze wsi i majątku Rąblów na sąsiednie, zalesione wzgórza i wąwozy i tu podjęły walkę. Całe popołudnie tego dnia partyzanci byli na przemian ostrzeliwani z dział i moździerzy, a potem atakowani przez oddziały piechoty. Niemcy kilkakrotnie wdzierali się do lasu, gdzie z trudem byli odrzucani. Partyzantów uratował zmrok - wieczorem oddział sowiecki przebił się na południe, a oddziały AL, podzielone na 20-40 osobowe grupy wymknęły się w różnych kierunkach, z reguły kierując się na powrót ku Lasom Parczewskim.
Była to jedna z najbardziej zaciętych bitew stoczonych przez Armię Ludową, ale jej zwycięstwo było co najmniej wątpliwe. Niemcy osiągnęli cel jakim było rozbicie zgrupowania. Straty AL nie były zbyt wysokie (około 40 zabitych), jednak połnocnolubelskie zgrupowanie AL przestało istnieć. Do końca okupacji lubelskie kierownictwo AL skupiało się na odbudowie zgrupowania w rejonie Lasów Parczewskich.

W okresie PRL bitwa była przedstawiana jako druzgoczące zwycięstwo AL, tym bardziej że AL-owcami dowodził w niej Mieczysław Moczar, który w hierarchii PZPR zaszedł wysoko. W swoich wspomnieniach wydawanych w ogromnych nakładach liczbę zabitych w bitwie nieprzyjaciół niebotycznie zawyżał aż do 300! Nawet do dziś można napotkać te liczby (np. na stronach internetowych), powtarzane w dobrej wierze ...
Zygmunt Mańkowski w wydanej w czasach PRL książce "Miedzy Wisłą a Bugiem" oszacował straty Niemców na około 100 zabitych i rannych. Można się domyślać że liczba ta została raczej zaokrąglona w górę niż w dół.
W 1954 roku położona został płyta upamiętniająca bitwę, a w 1969 roku - monumentalny pomnik. W 1986 pochowano w lesie w Rąblowie Mieczysława Moczara.